News
Newsletter
Aktualności
Satysfakcja, duma i … trochę żal.
13-go co prawda nie w piątek ale w czwartek, nastąpi zwieńczenie – kiedyś mojej głównej motywacji – działalności samorządowej.
Każdy potrzebuje jakiegoś zapalnika do działania. Dla mnie najważniejszym było zaangażowanie się w działania, których celem miało być rozbudowanie szkoły, z którą do dnia dzisiejszego emocjonalnie i formalnie jestem związany, o nowoczesne zaplecze technologiczne i salę gimnastyczną.
No i cóż. Po dwunastu latach czuję satysfakcję. Szkoła dysponuje najlepszym w regionie zapleczem technologicznym do nauki w zawodach gastronomiczno-hotelarskich i samochodowych. Historycznie rzecz biorąc - w pierwszej kadencji mojej działalności samorządowej oddano do użytku nowy budynek szkoły. W drugiej kadencji nowe sale dydaktyczne stały się obiektem pożądania wielu oświatowców. Dziś – na końcówce mojej trzeciej kadencji – oddawana jest hala sportowa będąca jedynym obiektem w Siedlcach, który pozwala rozgrywać mecze we wszystkie dyscypliny sportowe, w tym piłkę ręczną.
Duma to właściwe określenie. Można być dumnym z faktu, że udało się – a nie było to łatwe – przekonać wystarczającą większość w radzie do działań na rzecz tej placówki. Udało się wygospodarować pieniądze własne i pozyskać środki zewnętrzne. Zaangażować w ideę rozbudowy szkoły dwóch prezydentów – M. Symanowicza i W. Kudelskiego. Czuję dumę, bo obiekt jest nowoczesny, funkcjonalny i będzie służył uczniom całego regionu, którzy chętnie korzystają z oferty edukacyjnej tzw. „samochodówki”.
Skąd więc ten żal? Może stąd, że plany były jeszcze bardziej ambitne. To dlatego, że pierwotna wersja tego obiektu była na miarę XXII wieku, gdy ta spełnia oczekiwania szkoły nowoczesnej, ale nie wybiegającej w przyszłość. Szkoda, bo wystarczyło trochę więcej wysiłku, a mielibyśmy obiekt najnowocześniejszy w Polsce.
Ale dzisiaj dziękuje wszystkim z całego serca, którzy wspierali mnie w działaniach na rzecz szkoły, całej społeczności szkolnej, stowarzyszeniu przyjaciół szkoły, dyrektorowi J. Stankiewiczowi no i przede wszystkim moim kolego i koleżankom z rady miasta, w tym wymienionym wcześniej prezydentom. Bez Was, nie udało by się zwieńczyć pomyślnie mojej wówczas głównej motywacji zaangażowania się w życie społeczne.
Czyżby więc – cytując klasyka „nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy” – czas podjąć stosowane decyzje?