Blog

2009-09-25

Niektórych nie stać na słowo - przepraszam

Kolejny spór w Radzie Miasta Siedlce i kolejne kalumnie i kłamstwa. Rozumiem, że polityka nie zawsze jest czysta. Jednak mnie - w dalszym ciągu - mierzi i brzydzi posługiwanie się kłamstwem na temat drugiego człowieka. Nie stać by mnie było na plucie drugiemu człowiekowi w twarz i wmawianie mu, że to deszcz pada.

 

Nie dziwię się radnym lewicy – choć pierwsze i najważniejsze głosowanie dotyczące terenu przy Wojskowej przegrali już kilka lat temu, kiedy to ówczesny Prezydent Miasta Mirosław Symanowicz sprzedał jego kawałek, pozbawiając rzeczony kwartał na zawsze funkcji stadionu piłkarskiego. Nie dziwię się rad­nym „Naprzód Polsko”, bo kiedy jak nie teraz mogą nagłaśniać swoje nazwiska – wszak nie wzbu­dzając kontrowersji zostaną pominięci przez media.
Niestety dziwię się jednak radnym STS. Przecież to radni tego klubu winni wziąć odpowiedzialność za decyzję o sprzedaży terenu pod obiekt handlowy. Dziwię się, bo to właśnie lider tegoż klubu, już w 2001 roku mówił o konieczności przeniesienia stadionu na Błonia. Dziwię się, bo poza krytyką pomysłu koalicji „Zgoda i rozwój” opozycja nie wnosi żadnych innych pomysłów na zagospodarowanie tej części miasta. Bo czy poważnie można traktować pomysł by budować tam bloki mieszkalne, czy też magicznie brzmiące propozycje parku wodnego? Ciekawy jestem, czy mieszkańcy Sportowej i Katedralnej byliby szczęśliwi, gdyby obok nich powstało blokowisko - zapewnie nie utrudniające im życia, nie mające wpływu na komunika­cję i nie zwiększające poziomu hałasu - czy też park wodny, do którego zapewnie nie podjeż­dżałyby samochody, wentylatory i agregaty grzewcze nie wzbudzałyby hałasu, a z filtrów nie wydobywałby się fetor chloru? Nieodpowiedzialnym dla mnie jest brak uczestnictwa oponentów w dyskusji – podczas wyłożenia planu, prac w specjalnie zwoływanych komisjach, czy też choćby w trakcie spotkania z mieszkańcami przy wnoszeniu wniosków do planu. Opozycjoniści nie wnosili zastrzeżeń przy uchwalaniu budżetu, w którym zapisano dochody z tytułu sprzedaży tego terenu, nie wnosili także sprzeciwu do koncepcji obiektów sportowych na Błoniach, których budowa sfinansowana ma być również, ze środków uzyskanych wskutek sprzedaży działki. Przykro mi jest, że zarzuca się nam pośpiech przy pracach na rzecz rozwoju Siedlec. Rozumiem, że przyjęty przez byłego Prezydenta styl pracy – przez trzy lata nic a w ostatnim roku na „maksa” – kłóci się z sukcesywnym i zrównoważonym stylem pracy radnych koalicji. Nie rozumiem krytyki władz miasta za działalność na rzecz rozwoju infrastruktury sportowej przez radnych, dla których kultura sportowa podobno jest najważniejsza. Chyba, że tęsknimy za czasami, gdy obiekty wyglądały jak przed kilku laty, a siedleckie drużyny pałętały się po najniższych ligach.
No i na koniec chciałbym odnieść się do obrzydliwych insynuacji STS-u,, że Prezydent i radni pracują na wniosek wiadomego wszystkim przedsiębiorcy. Zastanawiam się, czy taki wniosek nie wy­nika z osobistych doświadczeń byłych prominentów. Największe prosperity ten przedsiębiorca miał za poprzedniej władzy. To wtedy rozwinął firmę, to wtedy zrealizował największe inwestycje, to wtedy też nabył kawałek terenu przy Wojskowej. Czyżby tak właśnie pracowała poprzednia władza? Jestem przekonany, że nie, a tego typu insynuacje są jedynie wynikiem frustracji i zazdrości.
Miałem nadzieję, że ludzi wykształconych, z tytułami naukowymi i tych, którzy kampanię prezydencką chcą prowadzić z klasą Hanny Gronkiewicz – Waltz stać będzie na słowo – PRZEPRASZAM.
Niestety – pomyliłem się.

Lista pozostałych wpisów w dziale aktualności

2015-06-29 Absolutorium
2015-02-27 Ja już wiem!
2014-07-01 Zmiana
2013-12-20 Budżet 2014
2013-09-04 Zło(ty) interes
2013-03-29 Dlaczego nie ...
2012-12-31 Budżet 2013
2011-11-11 Zwykli bandyci
2010-09-07 Dni z doradztwem
2010-07-12 Demos + cratos
2009-07-30 Parytety?
2009-05-07 Start kampani