Blog

2013-09-04

Zło(ty) interes

Do rangi jednego z głównych powodów rozłamu w koalicji urasta problem zakupu stawów. I słusznie. Tylko w tej sprawie istotny jest kontekst, który dla obu stron jest nieco inny.

W. Kudelski – zapewnie mając świadomość kontrowersji swoich decyzji – stara się za wszelka cenę doprowadzić do delegacji odpowiedzialności na grupę osób (radnych), a dla radnych PO najistotniejszym problemem jest poddanie się gorączce licytacyjnej reprezentanta prezydenta i blisko siedmiokrotne przebicie ceny wyjściowej – z nieco ponad 2 mln. zł do ponad 15 mln. zł. Zdaniem prezydenta zakup 240 hektarów zabagnionych i zamulonych stawów na siedleckich błoniach to bardzo dobry interes. Warto zatem przez chwilę skupić się na faktach.
 

Agencja Nieruchomości Rolnych to spółka skarbu państwa, której zadaniem jest dbanie o interes Polaków i majątek narodowy. Właściwe gospodarowanie powierzonym Agencji mieniem stanowić ma źródło dochodu dla budżetu. Stąd też każda sprzedaż jakichkolwiek nieruchomości będących w posiadaniu ANR musi odbywać się zgodnie z zasadami gospodarności i dbałości o interes społeczny.
 

Rzeczoznawca powołany przez ANR ustalił wartość stawów na poziomie 1 zł. za metr kwadratowy. Wartość ta w żaden sposób nie mogła odbiegać od rzeczywistej wartości nieruchomości, nie mogła również być objęta żadną ceną preferencyjną. Na taką cenę siedleckich stawów miał wpływ fakt, iż obszar na którym się one znajdują leży w obszarze Natura 2000, a więc miejscu, które wyklucza jakiekolwiek inwestycje pozarolnicze, a więc inwestycję w rekreację, na temat której wizje snuł W. Kudelski. Ograniczenie takie nakłada także możliwość uzyskania środków zewnętrznych, które przeznaczone mogą być tylko na rewitalizację stawów i przywrócenie im pierwotnej funkcji, tj. stawów hodowlanych.
 

Zakładając, że Agencja Rozwoju Miasta, która w imieniu prezydenta brała udział w licytacji, po zakupie stawów chciałaby prowadzić działalność gospodarczą, to mogłaby być ona związana tylko z hodowlą ryb. Przyjmując, że uzysk z gospodarki rybnej z 1 hektara waha się w granicach od 300 do 400 kg. w roku – wykluczając kłusowników (zarówno człowieka jak i zwierzęta) – może ona przynieść około 96 ton ryb rocznie z 240 hektarów, co w konsekwencji może pozwolić na maksymalnie ok. 960 tyś. zł. przychodu rocznie. Jedną trzecią tej sumy zapewne zjedzą ryby, kolejną trzecią część będą stanowiły koszty zatrudnionych ludzi, a część trzecią pochłoną inne koszty – energia, paliwa, sprzęt itp. Jak pokazał czas - taka perspektywa dobrego interesu nie była atrakcyjna dla osoby, która wygrała przetarg. Wpłacając 240 tyś. zł wadium do dnia dzisiejszego nie sfinalizowała szczęśliwej transakcji. Czyżby potencjalny nabywca uznał, że mniejszym złem będzie utopienie blisko ćwierć mln zł niż prawie 16 mln w chybionej inwestycji?
 

Dla Prezydenta Kudelskiego dobro koalicji wymaga od radnych milczenia i robienia dobrej miny do złej gry. Siedmiokrotne przebicie w licytacji wartości nieruchomości uznaje za zasadne i próbuje udowadniać, iż tajemnica tej decyzji gwarantowała potencjalne powodzenie geszeftu. Sugeruje problemy z komunikacją między radnymi przyznając jednocześnie, że o decyzji zakupu stawów do kwoty ponad 15 mln zł. wiedziały trzy osoby – on, prezes i skarbnik. Od Prezydenta Miasta oczekuje się przewidywalności i dbałości o finanse miasta. Rysowany przez W. Kudelskiego złoty interes dla miasta, to zły interes dla jego mieszkańców. Jestem o tym głęboko przekonany.


Lista pozostałych wpisów w dziale aktualności

2015-06-29 Absolutorium
2015-02-27 Ja już wiem!
2014-07-01 Zmiana
2013-12-20 Budżet 2014
2013-03-29 Dlaczego nie ...
2012-12-31 Budżet 2013
2011-11-11 Zwykli bandyci
2010-09-07 Dni z doradztwem
2010-07-12 Demos + cratos
2009-07-30 Parytety?
2009-05-07 Start kampani