Blog

2013-09-18

Strasząc gimnazjami

Niewątpliwie w strukturze oświaty gimnazja budzą najwięcej emocji. Nie twierdzę, iż emocje te są nieuzasadnione, ale na pewno warto spojrzeć na funkcjonowanie tych szkół chłodnym okiem biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw, bez zbędnego wpisywania się w politykę, która od pewnego czasu właśnie wokół gimnazjów się toczy.

Podstawowym celem reformy strukturalnej ministra M. Handkego było wyrównanie szans edukacyjnych dzieci i młodzieży poprzez wydłużenie kształcenia ogólnego o rok, w tym przede wszystkim zorientowanie pracy gimnazjów w kierunku bardziej świadomego i efektywnego wyboru szkoły ponadgimnazjalnej. Drugim istotnym celem zmian w strukturze oświaty miało być zwiększenie bezpieczeństwa dzieci w szkołach podstawowych, a wychowanie młodzieży w gimnazjach winno kłaść główny nacisk na przeciwdziałanie patologiom i demoralizacji. Przyjęte założenia – w moim przekonaniu i dzisiaj – wydają się bezsprzecznie słuszne.
 
Warto zatem przy okazji dyskusji nad gimnazjami odpowiedzieć sobie na pytania o efekty potwierdzające lub nie zasadność podjętych decyzji. Dobrym narzędziem pozwalającym na zobiektywizowanie oceny efektywności są badania PISA. To dzięki nim możliwe jest stwierdzenie faktu naprawdę dużego skoku (kilkanaście miejsc) w rankingu obrazującym poziom wiedzy i umiejętności uczniów w wieku 15 lat. Wyniki uczniów, które w starym systemie kształtowany się znacznie poniżej średniej OECD, dzisiaj oscylują powyżej tej średniej. Pozytywy można odnotować także w kryterium bezpieczeństwa, gdzie jego poziom wzrósł w sposób nieporównywalny w szkołach podstawowych.  
 
To czemu – zdaniem oponentów – jest tak źle, skoro jest tak dobrze? Gimnazjum krytyce poddawane jest przede wszystkim za ogrom problemów wychowawczych, charakterystycznych dla zachowań uczniów w okresie adolescencji. I jest to fakt. Ale czy przeniesienie uczniów z jednego typu szkół do drugiego okaże się skutecznym panaceum dla rozwiązania tego problemu? Nie wydaje mi się. Problem ten przeniesie się z powrotem do szkół podstawowych, a skutkom tych zachowań poddane zostaną najmłodsze dzieci, często nie potrafiące jeszcze radzić sobie z przemocą i destrukcją.
 
Cóż zatem robić? Zasadnym wydaje się dokończenie reformy z 1998r. W jej założeniu miało być doprowadzenie do połączenia gimnazjów szkołami ponadgimnazjalnymi, poddanie dzieci wpływowi starszych i dojrzalszych uczniów. Koncepcja ta sprawdza się w praktyce, czego dowodem są wyniki egzaminów gimnazjalnych. Wśród najlepszych szkół znajdują się właśnie te gimnazja, które funkcjonują w zespołach. Podstawy programowe są gotowe i właśnie wprowadzane w szkołach ponadgimnazjalnych. W tym celu należy stworzyć odpowiednie ramy prawne oraz wprowadzić system zachęt finansowych dla gmin i powiatów, które zdecydują się na takie rozwiązania. Warto wykorzystać niż demograficzny i dążyć do obniżenia liczby uczniów w klasach. W ślad za tym zwiększy się stopień indywidualizacji nauczania i efektywność oddziaływań wychowawczych nauczycieli, których kompetencje pedagogiczne w zakresie szeroko rozumianej profilaktyki trzeba doskonalić i rozwijać. Bo przecież to w głównej mierze na umiejętnościach i talentach dyrektorów i nauczycieli opiera się efektywność i jakość kształcenia.

Lista pozostałych wpisów w dziale aktualności

2015-06-29 Absolutorium
2015-02-27 Ja już wiem!
2014-07-01 Zmiana
2013-12-20 Budżet 2014
2013-09-04 Zło(ty) interes
2013-03-29 Dlaczego nie ...
2012-12-31 Budżet 2013
2011-11-11 Zwykli bandyci
2010-09-07 Dni z doradztwem
2010-07-12 Demos + cratos
2009-07-30 Parytety?
2009-05-07 Start kampani